Emm... Cześć? Pamiętacie mnie jeszcze...? Pewnie nie. Trochę niezręcznie... Ja... hmm... Chciałam przeprosić? Tak, przeprosić. Nie zniknęłam. Nadal tu byłam. Możecie sobie pisać, co chcecie. Może pisać, że jestem żałosna, ale nie musicie. Przykro mi, ale hejty mnie już nie ruszają. Nadal czytałam Wasze blogi i czytam. Po prostu miałam ważniejsze rzeczy do załatwienia. Problemy. Nie wiem, czy jest tu ktoś albo był, komu podobało się to opowiadanie. Jeżeli znajdzie się ktoś taki (w co szczerze wątpię) to muszę go przeprosić, ale nie dokończę tej historii. Gdy na nią patrzę, chcę mi się śmiać. W porównaniu do tego, co teraz potrafię wymyślić to jest nic. Nie błagam Was, abyście mi przebaczyli moje zniknięcie. Wiem, że nikt się nim nie przejął. W końcu to internet. Miliony osób pojawiają się i znikają, jakby nigdy nic nie zaczęli. Ja jestem taką osobą, zaczęłam coś, nie dokańczając tego. Trochę mi wstyd. Głównie tego, że czytaliście tak marne wypociny. Przepraszam. To mój blog, więc mogę robić na nim, co chcę. W takim razie chcę się zareklamować. Wiem, jestem wredną suką :v Przyszłam tylko po to, żeby dać tu reklamę samej siebie. Tak, chcę zdobyć nowych czytelników. A właściwie to chcemy. Nie wiem, czy ktoś to zobaczy. Jeżeli tak to zapraszam. Moje nowe konto to Yunarin Black...
Przepraszam.
Ale teraz naprawdę Was przepraszam. Nie jakiś anonków siedzących przed komputerem 25h na dobę niczym koreański gamer. Tylko tych kilkoro stałych czytelników, którzy byli tu od początku i mnie wspierali. Dzięki Wam dużo się nauczyłam, serio. Wszystko to dzięki Wam, Waszym uwagom, komentarzom, które zachęcały do pracy oraz Waszym blogom, które były dla mnie inspiracją (nie licząc samego dzieła Hiro Mashimy czyli Fairy Tail) Nie wytrwałam. Nie miałam czasu. Weny. A przede wszystkim CHĘCI. Dlatego chcę się zrehabilitować nowym blogiem, którego prowadzę z najlepszą przyjaciółką, którą poznałam na blogosferze, dokładnie na tym blogu. Zapraszam Was. Możecie zobaczyć, czy mówię prawdę i wyciągnęłam wnioski z Waszych podpowiedzi, których szczerze mówiąc nie zawsze się słuchałam.
A tutaj macie linkacza, może któreś z Was to przeczyta i postanowi zajrzeć, nawrzeszczeć na mnie i sobie pójść:
http://fairytailworldiscruel.blogspot.com/Pozdrawiam
Już nie Kaori Mikashi, a Yunarin Black.
I nie, nie wyszłam za Shailę Black. Chyba. Shaila, ja o czymś nie wiem?